Maj 2023r.

Chyba Demony wróciły. Nie mogę spać, choć nie wychodziłabym z łóżka, dosypiając w ciągu dnia. Nocą wyłażą, wyślizgują się chcą – konsekwentnie – mnie pokonać. Ściskam dłonie, jak do boksu, bezwiednie. Drętwieją mi palce, mrowią. Zęby bolą przeokrutnie od zakleszczania szczęki. Cała buzia, jakby sklejona. Słyszę nocą spokojne bicie swojego serca. Pracuje, jak gdyby nigdy nic, jakby chciało mi powiedzieć: wytrzymaj, jest już przecie lepiej, wytrzymaj...”
Zastanawiam się, jakby to było nie słyszeć więcej tej pompującej krwi. Nie mogę jeść. Wczoraj tato powiedział mi: robisz z siebie męczennicę”, a ja tylko zbieram siły. Żeby umyć włosy.